Monika Staniszewska „Liseł”
Kiedy weszłam do kawiarni, Kinga już tam była. Siedziała przygarbiona, wciśnięta w kąt, przy najdalszym stoliku.
Kiedy weszłam do kawiarni, Kinga już tam była. Siedziała przygarbiona, wciśnięta w kąt, przy najdalszym stoliku.
Lato powoli ustępowało miejsca jesieni. Czuć to było szczególnie wieczorami, których chłód był wytchnieniem po gorących dniach.
– Ha! Ha! Miśka jest psem. Miśka jest psem. Dobry piesek! Hau! Hau! Do nogi, Miśka!
Wiecie co? Polskie psy to okropne niedowiarki. Przecież każdy wie, że psy są prawdomówne, no nie?
Mój świat jest bardzo ciasny. Przemierzenie go zajęłoby mi tylko chwilę, ale bardzo boję się go zwiedzać.
Kiedy się urodziłem, mówili na mnie „charakterny”. Cokolwiek wtedy to nie znaczyło, byłem przekonany, że jestem wyjątkowy. Silny, odważny, przebojowy.
Niepewność o los najbliższych to najgorsze, co może spotkać psa i człowieka.
Ten nowy dom to chyba mój prezent na urodziny.
Idź stąd, nie patrz na mnie, nie wyciągaj do mnie ręki.
@schronisko
Rozliczenia transakcji kartą płatniczą i e-przelewem przeprowadzane są za pośrednictwem Dotpay.pl
Copyright © Korabkowe Opowieści. Wszelkie prawa zastrzeżone.