Anna Balińska
Jestem autorką dwóch powieści obyczajowych „Pod pelargoniowym balkonem” (2016 r. Wyd. Białe Pióro) oraz „Szczęście od jutra” (2017 r. Wyd. Białe Pióro). Prywatnie jestem żoną Grzegorza i mamą Sergiusza oraz posiadaczką psa po przejściach – Floriana. Z wykształcenia – mediator rodzinny, z zawodu – informator turystyczny. WZIĘŁAM UDZIAŁ W PROJEKCIE, PONIEWAŻ... jestem osobą, która zawsze, gdy zostanie zaproszona, bierze udział w akcjach charytatywnych. Czy to pomoc ludziom, czy zwierzętom – nigdy nie pozostaję obojętna. Kiedy zostałam zaproszona do projektu „Pisarze dla Korabek”, nie mogłam się nie zgodzić. Zwłaszcza, gdy ujrzałam te piękne oczy Fokusa. Dostrzegłam w nich to, co widzę w oczach mojego psa. Dostrzegłam bezgraniczną potrzebę miłości i dlatego też podjęłam się tego. Historia jego i jego braci: Rahima oraz Magika, tylko utwierdziła mnie w tym, że podjęłam dobry wybór, ponieważ muzyka Paktofoniki nie jest mi obca, a jak wiadomo „Każdy ma swoje priorytety”. Poznając historię Fokusa, odniosłam wrażenie, że wiele nas łączy. Oboje potrzebujemy własnej przestrzeni, szybko przywiązujemy się do ludzi i nie lubimy kotów :)
Anna Balińska napisał(ła) dla nas:
Anna Balińska „Bezgraniczna potrzeba miłości”
Kiedy się urodziłem, mówili na mnie „charakterny”. Cokolwiek wtedy to nie znaczyło, byłem przekonany, że jestem wyjątkowy. Silny, odważny, przebojowy.
Sylwia Chutnik
Nazywam się Sylwia Chutnik i jestem pisarką. Działam społecznie od 15 roku życia, ponieważ wierzę, że chociaż trochę mogę zmieniać świat. WZIĘŁAM UDZIAŁ W PROJEKCIE, PONIEWAŻ... jestem weganką, od ponad dwudziestu lat nie jem mięsa, dlatego też wspieram działania mające na celu poprawę sytuacji zwierząt.
Sylwia Chutnik napisał(ła) dla nas:
Maria Letki
Piszę od dawna, czasami wydaje mi się, że od zawsze. Napisałam około trzydziestu książek dla dzieci i tyleż samo słuchowisk. Cieszę się, gdy któreś z moich opowiadań trafia do podręcznika szkolnego, bo wiem wtedy, że przeczyta je bardzo dużo dzieci. Lubię moją pracę i bardzo ją sobie cenię. Czuję się uprzywilejowana, mogąc wykonywać tak ciekawy zawód. Lubię spotykać się z dziećmi i rozmawiać z nimi o książkach. Lubię czytać, gotować i jestem wegetarianką. Ostatnio odkryłam szydełkowe robótki. Robię więc z włóczki kolorowe poduszki i narzuty. Dużo czasu spędzam na Podlasiu, gdzie mam drewniany dom. Bardzo dobrze mi się tam pracuje, a akcja mojej ulubionej bajki „Diabełek” rozgrywa się właśnie na Podlasiu. Z kuchennego okna widzę drogę, przy której rosną wierzby, a jak wiadomo diabełki mieszkały, a może i do dziś mieszkają, w wierzbowych dziuplach. Przenosząc się na wieś zawsze zabieram ze sobą wszystkie moje i rodzinne zwierzaki. Mają tam dużo przestrzeni i są szczęśliwe. Razem z moją rodziną mamy cztery psy i sześć kotów. Są to zwierzęta po przejściach, z wyjątkiem dwóch kotów, którym ludzie szykowali właśnie przejścia trudne do zapomnienia. My byliśmy pierwsi. WZIĘŁAM UDZIAŁ W PROJEKCIE, PONIEWAŻ... w moich utworach zawsze występują zwierzęta, bo gdy tworzę jakiś świat, one muszą w nim być tak, jak są w prawdziwym. Zwierzęta zawsze ze mną były i zawsze będą. Wszystkie bez wyjątku zasługują na miłość bezwarunkową. Moim największym marzeniem jest to, by nie były krzywdzone i miały dobre życie.
Maria Letki napisał(ła) dla nas:
Maria Letki „Liski nie płaczą”
Padał rzęsisty deszcz. Schroniskowe liski trochę spały, a trochę się nudziły. Były bezpieczne, nic im nie zagrażało, poza złymi wspomnieniami.
Maria Letki „Kozuchy”
Pewnego wiosennego poranka przed bramą schroniska stanęło stadko kóz. Nie były zaniedbane, ale trochę wystraszone.
Anna Onichimowska
Lubię pisać, czytać, spotykać się z przyjaciółmi i wędrować (kolejność dowolna). Lubię powietrze i ruch, las, odkrywanie nowych rzeczy, miejsc i ludzi. Od kilku lat mieszkam w Szwecji, w Polsce tylko bywam. WZIĘŁAM UDZIAŁ W PROJEKCIE, PONIEWAŻ... mam ogromny szacunek i podziw dla wszystkich, zaangażowanych w pomoc dla zwierząt. Wielu przyjaciół ma psy lub koty – my niestety nie, za dużo podróżujemy. Wiem, że to nasz wybór, ale w związku z nim czasem męczy mnie poczucie winy. Może dlatego bez wahania zgodziłam się na udział w projekcie?
Anna Onichimowska napisał(ła) dla nas:
Marcin Pałasz
Kim jestem – psiarzem i pisarzem. Płynę trochę obok tego wszechobecnego pośpiechu, staram się znaleźć czas na rzeczy, które w ostatnich czasach nam umykają. Mam wielkie szczęście, że moja praca jest jednocześnie moim hobby, bo pisać książki – zwłaszcza dla dzieci – po prostu kocham. Rodzina twierdzi, że z zawodu jestem pisarzem i optymistą, może mają rację. WZIĄŁEM UDZIAŁ W PROJEKCIE, PONIEWAŻ... ech, długo by tłumaczyć. Ale, jak napisał Antoine de Saint-Exupéry: „Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś”. My udomowiliśmy zwierzęta, więc winniśmy o nie dbać i je chronić. Sam mam psa ze schroniska i jest on moim najlepszym przyjacielem. Ludzie zawiedli mnie wielokrotnie – on nigdy. Pomagam więc zwierzakom, gdy tylko mogę. Może dzięki tej pomocy ktoś też trafi na prawdziwego, czworołapego przyjaciela.
Marcin Pałasz napisał(ła) dla nas:
Marcin Pałasz „Lena”
Wiecie co? Polskie psy to okropne niedowiarki. Przecież każdy wie, że psy są prawdomówne, no nie?